- wygląd bloga (chciałam jakiś bardziej wiosenny bo każdy ma już dość zimy :P )
- muzykę na blogu (usunęłam starą playlistę i zastąpiłam ją nową z 60 utworami, zachęcam do przejrzenia :) )
- bohaterów (uaktualniłam niektóre zdjęcia, oraz dodałam zakładkę "Bohaterowie" do bocznego menu)
- dodałam dwie sondy na boku i kto ma dobre serduszko to bardzo proszę o zagłosowanie :D
- z boku będą zawsze pojawiały się informacje, kiedy będzie następna notka lub inne ważne rzeczy :)
Rozdział 17
*Per. Seleny*
Szykowałam się do wyjścia z Kyle’m. Postanowiłam się ubrać
elegancko, a zarazem na luzie. Postawiłam na prosty zestaw. Do tego rozczesałam
włosy, nałożyłam makijaż i w sumie byłam już gotowa. Czekałam na chłopaka bo
zbliżała się siódma. Pojawił się punktualnie.
- Hej Sel. – przywitał się.
- Hej Kyle. – uśmiechnęłam się.
- To jak, gotowa? – spytał.
- Jasne. Możemy iść.
Kino było blisko więc postanowiliśmy, że zrobimy sobie
spacer. Było bardzo miło. Przyznam szczerze, że po raz pierwszy od pewnego
czasu zapomniałam o tych wszystkich przykrych wydarzeniach. Miałam to wszystko
głęboko gdzieś. To prawda: jest wiele nierozwiązanych spraw, ale nie dajmy się
zwariować. Na ich rozwiązanie też przyjdzie wkrótce czas. Teraz mam to gdzieś.
- Sel, czy ty mnie słuchasz? – spytał mój towarzysz.
- Co? Jasne, że tak. – odparłam szybko.
- Sel…
- To okej, nie słuchałam. Przepraszam. Po prostu zamyśliłam
się.
- Spokojnie, przecież nic się nie stało. A o czym tak
intensywnie myślałaś, jeśli można wiedzieć?
I po raz już drugi zadaje mi to niewygodne pytanie. Muszę
jakoś wybrnąć.
- O wszystkim i o niczym.
- Nudzę cię, tak? – powiedział smutno.
- No coś ty. Od dłuższego czasu z nikim mi się lepiej nie
rozmawiało. Po prostu na chwilę się zamyśliłam.
- No to co się stało?
Czemu on tak docieka? I tak mu nic nie powiem. Nie mogę. A
on nie możesz się dowiedzieć. Tak wiem: najpierw posądzam innych o kłamstwa, a teraz
sama to robię. Ale to przecież inna sytuacja. Siła wyższa. Z resztą ja go w
cale nie okłamuję. Po prostu nie mówię mu o pewnych rzeczach. A to jest
zasadnicza różnica.
- Uwierz mi, że nic się nie dzieje. Nie myślałam o niczym
ważnym. I ty mnie nie nudzisz, wręcz przeciwnie.
W tym momencie chłopak się uśmiechnął do mnie ciepło i
widać, że dobry humor mu powrócił.
- Naprawdę fajny z ciebie facet i bardzo miło mi się spędza
z tobą czas. Nie psujmy tego, proszę. – powiedziałam do niego.
On w odpowiedzi objął mnie i pocałował. Odwzajemniłam to.
Brakowało mi od pewnego czasu tej bliskości, tego oparcia w kimś, osoby przy
której mogę czuć się bezpieczna. Być może znalazłam tą osobę i jest nią Kyle.
Tego jeszcze nie wiem, ale jeśli nie zaryzykuję, to się nie przekonam nigdy co
los dla mnie przygotował.
- Widz, że nie jesteś mi obojętna i chciałbym, abyśmy byli
kimś więcej niż znajomymi czy przyjaciółmi. Ale nie wiem co ty o tym sądzisz.
W odpowiedzi teraz ja go pocałowałam. Czułam, że się
uśmiecha. Z resztą ja robiłam to samo. Może teraz skoro już nie jestem sama
zacznie mi się wszystko układać?
Przez cały film siedzieliśmy do siebie przytuleni.
Wybraliśmy komedie, która była nawet całkiem niezła. Gdy wyszliśmy z kina było
już ciemno. Szliśmy objęci, a na naszej drodze spotkaliśmy pewną dobrze znaną
nam obojgu osobę.
- Cześć.
- Cześć Miley. – powiedział wesoło Kyle.
- Cześć. – odparłam prawie bez emocji, a mój chłopak wyczuł
chyba, że coś jest nie tak.
- Co tam u was? – spytała jak gdyby nigdy nic Miley.
- A właśnie wracamy z kina. – odparł Kyle. Ja za to stałam
obok niewzruszona i milczałam.
- Jeśli oczy mnie nie mylą to wy chyba jesteście razem,
prawda? – uśmiechnęła się do nas.
- A owszem. – znów opowiedział Kyle. Jak nie miałam zamiaru
się odzywać i czekałam aż moja „przyjaciółka” sobie w końcu pójdzie. – A ty Sel
czemu tak milczysz? Wiem, że pewne za dużo gadam, ale to chyba nie powód.
- Po prostu nie mam nic istotnego do powiedzenia. Moja
babcia zawsze mi mówiła: „Jak nie masz
nic ciekawego i mądrego do powiedzenia to się nie mieszaj do dyskusji innych”.
- Mądre słowa. –
powiedział Kyle.
Nastąpiła przez chwilę niezręczna cisza, po której odezwała
się Miley.
- Sel nie sądzisz, że powinnyśmy pogadać?
- My? A niby o czym?
- Dobrze wiesz. Nie chcę już dalej tak żyć. Męczy mnie ta
sytuacja.
- Ciebie męczy? To powiedz jak ja niby mam się czuć?! –
wykrzyczałam zdenerwowana.
- Wiem, że masz do mnie o to wszystko żal, ale krzykiem
niczego nie załatwisz.
- Skoro taka jesteś mądra to powiedz mi jak to się da
inaczej załatwić, bo ja żądnego rozwiązania nie widzę. – odpowiedziałam z
sarkazmem.
Mój chłopak stał z boku i przyglądał się całej tej sytuacji.
Był zdezorientowany bo nie wiedział, o co nam chodzi.
- Po pierwsze się uspokój, a po drugie musimy się spotkać na
spokojnie, tylko we dwie i wyjaśnić sobie wszystkie nieporozumienia między
nami.
- Nieporozumienia? A więc tak to teraz nazywasz. –
odpowiedziałam z pogardą. Byłam naprawdę bardzo zła i czułam, że jeszcze moment
i naprawdę nie wytrzymam, a wtedy wykrzyczę jej tu, na ulicy co o tym myślę.
- Nie zaczynaj znowu kłótni. Dobrze wiesz o co mi chodzi. Wpadnę
jutro po południu do ciebie i wtedy pogadamy
- Wiecie, nie róbmy afery. Lepiej będzie jak każdy pójdzie w
swoją stronę. Miley tam gdzie miała zamiar iść, a my na imprezę.
- Imprezę? Jaką imprezę? Nic mi o tym nie wspominałeś.
- No tak. Wyleciało mi z głowy. James i chłopaki robią
imprezę i mnie zaprosili.
Już miałam powiedzieć, że nie mam ochoty na imprezowanie albo,
że jestem zmęczona. Wszystko byleby tam nie iść.
- Radzę wam tam nie iść. – odezwała się Miley.
- Niby dlaczego? – spytała Kyle.
- Po prostu. Zaufajcie mi.
- My niby mamy ufać tobie? Jesteś zabawna. – miałam jej
powiedzieć jeszcze coś, ale Kyle pokiwał przeczącą głową. Postanowiłam się
ogarnąć, żeby nie palnąć jakiejś głupoty.
- Zastanowimy się jeszcze. A teraz na razie. – powiedział mój
towarzysz.
- Na razie.
Szliśmy przez moment w milczeniu. Gdy widziałam, że Kyle
chce się odezwać uniemożliwiłam mu to.
- Proszę cię, nie pytaj mnie o nic. Nie mam siły o tym
opowiadać. Poza tym to sprawa pomiędzy mną a Miley. Babskie sprawy. Same musimy
to załatwić.
Liczyłam, że po tych słowach da mi spokój. Nie myliłam się.
- A co z tą imprezą? Bo jeśli nie chcesz iść to mogę odprowadzić
cię do domu.
- Niby czemu mam rezygnować z fajnej imprezy. Bo co? Bo
Miley ma jakieś wąty?
- Czyli idziemy? – spytał niepewnie.
- Idziemy. – odparłam.
***************
No i jak się podoba? Mam nadzieję, że aż tak bardzo tego nie zepsułam :) Jak myślicie: czy Sel pogada w końcu normalnie z Miley? I co z tą imprezą?
P.S. Bardzo Was proszę przy okazji komentowania o wyrażenie zdania na temat zmian na blogu :) Chcę wiedzieć czy nie na darmo się tyle męczyłam ;)
8 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ :D
No ładnie... Babskie sprawy. Poradzicie sobie. Zdolne jesteście. Tylko mam małe ale co do Miley. Trochę mnie niepokoi, ale może tylko mi się wydaje. Rozdział świetny! Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział zresztą jak zawsze. Cieszę się, że w końcu dodałaś. Z niecierpliwością czekam nn
OdpowiedzUsuńSuper Rozdziałek, tak jak zawsze ;) <3
OdpowiedzUsuńSuper wygląd jest teraz. I rozdział też super ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Baaaardzo mi się podoba *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next *_*
Bardzo mi się podoba. Nareszcie w życiu Sel dzieje się coś pozytywnego. Ciekawi mnie co bd dalej z nią i Miley. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest naprawdę niesamowity i już nie mogę doczekać się kolejnego mam nadzieję że wkońcu go napiszesz bo czekam już dosyć długo :/
OdpowiedzUsuńDaj wkońcu kolejny rozdział bo ludzie się denerwują my czytamy tego bloga i żądamy kolejnego rozdziału który powinien się już pojawić
OdpowiedzUsuńDaj wkońcu ten kolejny rozdzial bo się ludzie niecierpliwią
OdpowiedzUsuń