środa, 30 kwietnia 2014

Liebster Award - Part 2

Liebster Award


Zostałam nominowana przez Sylwię Rusher i Angie Ulliel. Serdecznie Wam za to dziękuję :* :* :*

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla bloggerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytania od Sylwi
  1. Jakie są twoje ulubione zespoły? - Przede wszystkim Big Time Rush. Ale lubię także Maroon 5 i One Republic.
2. Skąd bierzesz pomysły na bloga? - Ze wszystkiego co mnie dookoła otacza.
3. Twoje ulubione miejsce? - Mój pokój.
4.Ulubiona piosenka? - Kendall Schmidt - "Everyday girl"
5. Ulubiony kolor? - Fiolet i czerń.
6. Do jakich fandomów należysz? - Rushers <3
7. Ulubiony aktor i aktorka? - Jest ich kilka więc nie będę wymieniać.
8. Ulubiony serial? - Nie potrafię wybrać bo jest ich kilka.
9. Od kiedy jesteś bloggerem? - Dokładnie od 22.04.2013r.
10. Ulubiony film?- Mam kilka więc ciężko wybrać jeden.

Pytania od Angie:
1. Jaki typ faceta lubisz? - Szczery, troskliwy, uczciwy, zabawny, romantyczny, ale trochę bad boy ;)
2. Czy miałaś kiedykolwiek coś złamanego? - Kości, serce, paznokieć XD
3. Twój ulubiony tekst, który usłyszałaś lub powiedziałaś to? - Cały czas słyszę lub mówię dziwne rzeczy XD
4. Przeczytałaś kiedykolwiek jakiś erotyk? Jeśli tak to czy ci się podobał? - Czytam BigTimeDirtyImagines, a to się chyba liczy ;)
5. Jest jakiś film, którego nigdy nie zapomnisz? - Jest ich kilka.
6. Dlaczego zaczęłaś pisać? - Bardzo lubiłam czytać blogi i zapragnęłam sama zacząć pisać.
7. Czego nie lubisz w ludziach? - Fałszywości.
8. Co byś zrobiła gdybyś zobaczyła swojego nagiego idola? ^^ - Gapiłabym się pewnie jak zamurowana w tą fotkę XD
9. Twoja wada to? - Jestem czasem spóźnialska i zbytnio ufam ludziom.
10. Lubisz przytulać się do...? - Do mojej kochanej przyjaciółki <3
11. Daj zdjęcie....a czego lub kogo chcesz - OK :D
Mam beke z tego gifa XD Genialny jest :D


Ponieważ już byłam wcześniej nominowana do tej nagrody i swoje nominacje też przyznałam, a za wiele nowych blogów nie czytam (dostały one nominacje na moim drugim blogu) to nie będę nikogo nominowała, bo nie ma sensu robić tego samego drugi raz :)

piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 18

Rozdział 18
                
*Per. Seleny*
Wcale nie miałam ochoty iść na tą imprezę. Nie wiem czemu się zgodziłam. Być może dlatego, że chciałam zrobić na przekór Miley? W złości człowiek zawsze najpierw mówi, a potem myśli i dopiero żałuje. Ale trudno. Skoro powiedziałam "A" to trzeba też umieć powiedzieć "B". Poza tym nie chciałam, żeby Kyle mnie wziął za jakąś sztywniarę, która nie potrafi się bawić.
- Sel, wszystko gra? – spytał wyrywając mnie z moich rozmyślań.
- Tak, a czemu miałoby coś nie grać?
- Nie wiem, ale idziesz taka zamyślona i cicha. A jeszcze parę chwil temu darła koty z Mil. Coś się stało poważnego między wami?
- Nie chcę być niegrzeczna, ale już ci powiedziałam, że to sprawa między mną a nią. Poza tym prosiłam, abyś nie wnikał i dał mi to załatwić po swojemu.
- Ja po prostu chcę wam pomóc.
- Jestem dużą dziewczynką i świetnie sobie sama dam radę.
Zaczęła mnie irytować ta sytuacja. Po co on się miesza w nieswoje sprawy, skoro wyraźnie dałam mu do zrozumienia, że ja to załatwię?
- Wiem, że potrafisz sama sobie z tym poradzić, ale chcę żebyś wiedziała, że we mnie zawsze znajdziesz wsparcie.
„Aha. Kolejny facet, który uważa mnie za bożą sierotkę, o którą trzeba dbać. A co ja dziecko jestem? Chociaż drugiej strony Kyle to mój facet. Od niedawna, a nawet od bardzo niedawna i w sumie to chyba normalne, że facet troszczy się o swoją dziewczynę.” – pomyślałam.
- Zapamiętam to sobie.
Dalej szliśmy w ciszy. Ale widziałam, że go coś gryzie i domyśliłam się co. Nagle stanęłam w miejscu.
- Czemu się zatrzymałaś? – spytał zdziwiony chłopak.
- Porozmawiam z nią.
- Słucham? – spytał zdezorientowany.
- Powiedziałam, że porozmawiam z Miley. Nie obiecuję, że się pogodzimy, ale spróbuję.
- Naprawdę? – spytał uradowany.
- Tak.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. – uśmiechnął się i pocałował mnie.
Byłam tylko ciekawa dlaczego mu tak na tym zależało. To było dość dziwne w tym wszystkim. Ale nie wnikałam na razie. Stwierdziłam, że wszystko się samo wyjaśni.
Gdy po chwili znaleźliśmy się pod domem chłopaków usłyszeliśmy muzykę. W środku było już kilkoro ludzi. Gdy zadzwoniliśmy drzwi otworzył je nam blondyn.
- Cześć Kendall. – powiedział Kyle.
- Cześć. – powiedziałam i ja z grzeczności.
- Hej ludzie. Zapraszam, wejdźcie.
Rozejrzałam się po salonie, w którym było już kilka osób. Po chwili nie wiadomo skąd na moje nieszczęście pojawił się James.
- O witam szanownych państwa. Jak miło, że wpadliście. – powiedział z udawanym uśmiechem. Wydawało mi się, że był już delikatnie wstawiony.
- Też się cieszymy i dzięki za zaproszenie. – odpowiedział mu mój partner. – To ja was na chwilę, przeproszę i przyniosę nam coś do picia. – dodał.
Zostałam sama z Jamesem, a to była rzecz, której chciałam uniknąć.
- A może zatańczymy? – spytał szatyn.
- Nie mam ochoty z tobą tańczyć. – odpowiedziałam.
- Niby czemu? – spytał zdziwiony.
- Bo nie mam ochoty aby jakiś zboczeniec znów obmacywał mój tyłek. – odparłam kąśliwie.
- Oj no weź. Wtedy to były żarty.
- Żarty? Żarty?! Jaja sobie ze mnie robisz czy co? Czy ty serio jesteś taki głupi czy tylko udajesz?
- Wciąż się wkurzasz o to ostatnie?
Ja nie wiem w jaki sposób zachowywał taki spokój. To było do niego nie podobne. Normalnie to już dawno by wybuchł i byłaby z tego ogromna awantura. A tym razem nic. Ja się na niego wydzieram, a ten jak gdyby nigdy nic spokojnie ze mną rozmawia.
- No zgadnij. – nie wiedziałam co za bardzo w takiej sytuacji powiedzieć, bo to jego opanowanie z jednej strony mnie dziwiło, a z drugiej przerażało.
- Przyniosłem picie. – Kyle pojawił się w samą porę. Może teraz, gdy mam chłopaka James się ode mnie odczepi.
- Dzięki słonko. – wzięłam od niego szklankę i pocałowałam w policzek.
- Zaraz, to wy jesteście razem?! – spytał zszokowany James.
- Tak, jesteśmy. – odpowiedziałam – masz z tym jakiś problem?
- Nie. – wydukał cicho. Widać, że był mega zaskoczony.

*Per. Jamesa*
Oni razem?! Ale jak?! Tego w moim planie nie było!!! I teraz znów muszę pomyśleć co z tym dalej zrobić. Ale Sel może być jednego pewna, a mianowicie tego, że ja nie zamierzam odpuścić jej tak łatwo.
- Sory na moment, ale ktoś dzwoni do drzwi. Pójdę otworzyć.
- Spoko.
Gdy odszedłem kawałek widziałem jak zaczęli razem tańczyć. No pięknie. Ze mną nie chciała, ale z nim to już tak. Ale w głowie miałem kolejny plan, w którym ktoś będzie mi musiał odrobinkę pomóc. Gdy otworzyłem drzwi stała tam osoba, której do tego właśnie potrzebowałem.

***************
I jak wam się podoba? Bo mi tak średnio, ale chcę poznać wasze opinie. Jak myślicie: czy Sel i Miley się pogodzą? Co kombinuje tym razem James? I kto jest tą tajemniczą osobą? 
Odpowiedzi w komentarzach.
8 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ :D

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 17

Hejooooo :) Witam Was po przerwie i wracam ze zdwojoną siłą. Postanowiłam zmienić parę rzeczy na blogu, aby był on ciekawszy m.in.:
- wygląd bloga (chciałam jakiś bardziej wiosenny bo każdy ma już dość zimy :P )
- muzykę na blogu (usunęłam starą playlistę i zastąpiłam ją nową z 60 utworami, zachęcam do przejrzenia :) )
- bohaterów (uaktualniłam niektóre zdjęcia, oraz dodałam zakładkę "Bohaterowie" do bocznego menu)
- dodałam dwie sondy na boku i kto ma dobre serduszko to bardzo proszę o zagłosowanie :D
- z boku będą zawsze pojawiały się informacje, kiedy będzie następna notka lub inne ważne rzeczy :)



Rozdział 17

*Per. Seleny*
Szykowałam się do wyjścia z Kyle’m. Postanowiłam się ubrać elegancko, a zarazem na luzie. Postawiłam na prosty zestaw. Do tego rozczesałam włosy, nałożyłam makijaż i w sumie byłam już gotowa. Czekałam na chłopaka bo zbliżała się siódma. Pojawił się punktualnie.
- Hej Sel. – przywitał się.
- Hej Kyle. – uśmiechnęłam się.
- To jak, gotowa? – spytał.
- Jasne. Możemy iść.
Kino było blisko więc postanowiliśmy, że zrobimy sobie spacer. Było bardzo miło. Przyznam szczerze, że po raz pierwszy od pewnego czasu zapomniałam o tych wszystkich przykrych wydarzeniach. Miałam to wszystko głęboko gdzieś. To prawda: jest wiele nierozwiązanych spraw, ale nie dajmy się zwariować. Na ich rozwiązanie też przyjdzie wkrótce czas. Teraz mam to gdzieś.
- Sel, czy ty mnie słuchasz? – spytał mój towarzysz.
- Co? Jasne, że tak. – odparłam szybko.
- Sel…
- To okej, nie słuchałam. Przepraszam. Po prostu zamyśliłam się.
- Spokojnie, przecież nic się nie stało. A o czym tak intensywnie myślałaś, jeśli można wiedzieć?
I po raz już drugi zadaje mi to niewygodne pytanie. Muszę jakoś wybrnąć.
- O wszystkim i o niczym.
- Nudzę cię, tak? – powiedział smutno.
- No coś ty. Od dłuższego czasu z nikim mi się lepiej nie rozmawiało. Po prostu na chwilę się zamyśliłam.
- No to co się stało?
Czemu on tak docieka? I tak mu nic nie powiem. Nie mogę. A on nie możesz się dowiedzieć. Tak wiem: najpierw posądzam innych o kłamstwa, a teraz sama to robię. Ale to przecież inna sytuacja. Siła wyższa. Z resztą ja go w cale nie okłamuję. Po prostu nie mówię mu o pewnych rzeczach. A to jest zasadnicza różnica.
- Uwierz mi, że nic się nie dzieje. Nie myślałam o niczym ważnym. I ty mnie nie nudzisz, wręcz przeciwnie.
W tym momencie chłopak się uśmiechnął do mnie ciepło i widać, że dobry humor mu powrócił.
- Naprawdę fajny z ciebie facet i bardzo miło mi się spędza z tobą czas. Nie psujmy tego, proszę. – powiedziałam do niego.
On w odpowiedzi objął mnie i pocałował. Odwzajemniłam to. Brakowało mi od pewnego czasu tej bliskości, tego oparcia w kimś, osoby przy której mogę czuć się bezpieczna. Być może znalazłam tą osobę i jest nią Kyle. Tego jeszcze nie wiem, ale jeśli nie zaryzykuję, to się nie przekonam nigdy co los dla mnie przygotował.
- Widz, że nie jesteś mi obojętna i chciałbym, abyśmy byli kimś więcej niż znajomymi czy przyjaciółmi. Ale nie wiem co ty o tym sądzisz.
W odpowiedzi teraz ja go pocałowałam. Czułam, że się uśmiecha. Z resztą ja robiłam to samo. Może teraz skoro już nie jestem sama zacznie mi się wszystko układać?
Przez cały film siedzieliśmy do siebie przytuleni. Wybraliśmy komedie, która była nawet całkiem niezła. Gdy wyszliśmy z kina było już ciemno. Szliśmy objęci, a na naszej drodze spotkaliśmy pewną dobrze znaną nam obojgu osobę.
- Cześć.
- Cześć Miley. – powiedział wesoło Kyle.
- Cześć. – odparłam prawie bez emocji, a mój chłopak wyczuł chyba, że coś jest nie tak.
- Co tam u was? – spytała jak gdyby nigdy nic Miley.
- A właśnie wracamy z kina. – odparł Kyle. Ja za to stałam obok niewzruszona i milczałam.
- Jeśli oczy mnie nie mylą to wy chyba jesteście razem, prawda? – uśmiechnęła się do nas.
- A owszem. – znów opowiedział Kyle. Jak nie miałam zamiaru się odzywać i czekałam aż moja „przyjaciółka” sobie w końcu pójdzie. – A ty Sel czemu tak milczysz? Wiem, że pewne za dużo gadam, ale to chyba nie powód.
- Po prostu nie mam nic istotnego do powiedzenia. Moja babcia zawsze mi mówiła: „Jak nie masz nic ciekawego i mądrego do powiedzenia to się nie mieszaj do dyskusji innych”.
- Mądre słowa. – powiedział Kyle.
Nastąpiła przez chwilę niezręczna cisza, po której odezwała się Miley.
- Sel nie sądzisz, że powinnyśmy pogadać?
- My? A niby o czym?
- Dobrze wiesz. Nie chcę już dalej tak żyć. Męczy mnie ta sytuacja.
- Ciebie męczy? To powiedz jak ja niby mam się czuć?! – wykrzyczałam zdenerwowana.
- Wiem, że masz do mnie o to wszystko żal, ale krzykiem niczego nie załatwisz.
- Skoro taka jesteś mądra to powiedz mi jak to się da inaczej załatwić, bo ja żądnego rozwiązania nie widzę. – odpowiedziałam z sarkazmem.
Mój chłopak stał z boku i przyglądał się całej tej sytuacji. Był zdezorientowany bo nie wiedział, o co nam chodzi.
- Po pierwsze się uspokój, a po drugie musimy się spotkać na spokojnie, tylko we dwie i wyjaśnić sobie wszystkie nieporozumienia między nami.
- Nieporozumienia? A więc tak to teraz nazywasz. – odpowiedziałam z pogardą. Byłam naprawdę bardzo zła i czułam, że jeszcze moment i naprawdę nie wytrzymam, a wtedy wykrzyczę jej tu, na ulicy co o tym myślę.
- Nie zaczynaj znowu kłótni. Dobrze wiesz o co mi chodzi. Wpadnę jutro po południu do ciebie i wtedy pogadamy
- Wiecie, nie róbmy afery. Lepiej będzie jak każdy pójdzie w swoją stronę. Miley tam gdzie miała zamiar iść, a my na imprezę.
- Imprezę? Jaką imprezę? Nic mi o tym nie wspominałeś.
- No tak. Wyleciało mi z głowy. James i chłopaki robią imprezę i mnie zaprosili.
Już miałam powiedzieć, że nie mam ochoty na imprezowanie albo, że jestem zmęczona. Wszystko byleby tam nie iść.
- Radzę wam tam nie iść. – odezwała się Miley.
- Niby dlaczego? – spytała Kyle.
- Po prostu. Zaufajcie mi.
- My niby mamy ufać tobie? Jesteś zabawna. – miałam jej powiedzieć jeszcze coś, ale Kyle pokiwał przeczącą głową. Postanowiłam się ogarnąć, żeby nie palnąć jakiejś głupoty.
- Zastanowimy się jeszcze. A teraz na razie. – powiedział mój towarzysz.
- Na razie.
Szliśmy przez moment w milczeniu. Gdy widziałam, że Kyle chce się odezwać uniemożliwiłam mu to.
- Proszę cię, nie pytaj mnie o nic. Nie mam siły o tym opowiadać. Poza tym to sprawa pomiędzy mną a Miley. Babskie sprawy. Same musimy to załatwić.
Liczyłam, że po tych słowach da mi spokój. Nie myliłam się.
- A co z tą imprezą? Bo jeśli nie chcesz iść to mogę odprowadzić cię do domu.
- Niby czemu mam rezygnować z fajnej imprezy. Bo co? Bo Miley ma jakieś wąty?
- Czyli idziemy? – spytał niepewnie.
- Idziemy. – odparłam.

***************
No i jak się podoba? Mam nadzieję, że aż tak bardzo tego nie zepsułam :) Jak myślicie: czy Sel pogada w końcu normalnie z Miley? I co z tą imprezą? 

P.S. Bardzo Was proszę przy okazji komentowania o wyrażenie zdania na temat zmian na blogu :) Chcę wiedzieć czy nie na darmo się tyle męczyłam ;) 
8 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ :D

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 16

Witam Was moi drodzy po tej długiej przerwie. Wyszło jak wyszło i serio was za to przepraszam. Mam sporo  na głowie ostatnio, ale sami musicie przyznać, że te 10 komentarzy uzbierać jest ciężko. Kiedyś było ich tyle w kilka dni, a teraz w miesiąc. Nie wiem czy dlatego, że za rzadko dodaję rozdziały, czy dlatego, że was moje opowiadanie nudzi, czy też po prostu nie lubicie mojego stylu pisania. Dlatego bardzo Was proszę napiszcie w komentarzach co mogłabym poprawić na blogu, aby był on taki jak wcześniej, a nawet jeszcze lepszy. Jest to dla mnie bardzo ważne. Bo skoro coraz mniej osób czyta tego bloga, to czy jest sens dalej go prowadzić? Ja bym bardzo chciała, bo choć nie mam na to zbyt dużo czasu kocham pisać. Dlatego liczę na waszą pomoc.
A teraz po tym zdecydowanie za długim wstępie zapraszam do czytania :)

Rozdział 16 


Kolejny dzień. Kolejne wyzwania. Kolejne problemy. Kolejni denerwujący mnie na każdym kroku ludzie. Zaczynam na poważnie mieć tego wszystkiego dość. Czego bym nie zrobiła to od razu musi się to spieprzyć. Naprawdę nie wiem co powinnam teraz zrobić ze swoim życiem. Wszystkie się tak skomplikowało...
Ktoś zapukał do drzwi. Miałam nadzieję, że to żaden z tych czterech głupków. Nie miałam ich ochoty na razie widzieć. Póki co wciąż byłam na nich zła. W końcu otworzyłam te drzwi.
- Kyle? A co ty tutaj robisz?
- Miłe powitanie. Nie ma co. - uśmiechnął się.
- Sory. Cześć. Wejdź.
- Cześć. Dzięki.
- Co cię do mnie sprowadza?
- Po ostatnim naszym spotkaniu nie odzywałaś się. Martwiłem się, co się z tobą dzieje. Chyba że już mnie nie lubisz i mam sobie pójść. To zmienia postać rzeczy. - znowu ciepło się do mnie uśmiechnął.
- Nie, coś ty. Po prostu mam ostatnio bardzo dużo na głowie i sama czasem zapominam jak się nazywam. Naprawdę nie gniewaj się.
Nie wiem czemu się tak zachowuje. Od rana byłam wściekła na wszystko i na wszystkich, a teraz chodzę i szczebioczę jak jakaś nienormalna i stuknięta.
- Na ciebie nie potrafię się gniewać.
- To miłe.
- A mogę wiedzieć co się stało, że masz jak to ujęłaś dużo za głowie?
O nie. Właśnie tego się bałam. Miała nadzieję, że akurat o to mnie nie spyta. Że zdołam uniknąć tego niezręcznego i nieprzyjemnego tematu. I niby co ja miałam mu powiedzieć? "Kyle to naprawdę nic takiego. Tylko najpierw James próbował mnie zgwałcić. Potem dowiedziałam się, że moja przyjaciółka mnie okłamywała od samego początku naszej znajomości. Do tego mój były mieszka teraz kilka domów dalej i myśli, że znowu będziemy razem. Ponadto moi rodzice wyjechali zostawiając mnie tu samą i na dodatek ostatnio tak zaszalałam na imprezie u chłopaków, że nic nie pamiętam a rano obudziłam się w samej bieliźnie." To nie wchodziło nawet w grę. Nie mogłam mu tego powiedzieć za żadne skarby.
- Uwierz mi to nic takiego. Wiele spraw się po prostu nawarstwiło.
- Na pewno?
- Na pewno.
- OK. Ale pamiętaj, że jak coś to chętnie cię wysłucham i ci pomogę.
- Dzięki. Na pewno zapamiętam.
- A tak odbiegając od tematu może poszłabyś dziś wieczorem ze mną do kina? Wybierz film jaki chcesz. Jak trzeba zniosę nawet tandetne romasidło.
Lubiłam Kyle'a i na prawdę był fajnym facetem. Miałam go za dobrego kumpla, którego może i trochę krótko znam, ale dzięki Miley wiem co nieco o nim. Miley. Znowu ona. Muszę pomyśleć co mam dalej w tej sprawie zrobić.  Ale wracając do Kyle'a chyba właśnie zaprosił mnie na randkę.
- Chętnie z tobą pójdę. I masz szczęście bo nie lubię tandetnych romasideł. - uśmiechnęłam się.
- Wow. Dziewczyna, która nie lubi historii miłosnych. To nowość.
- Nie wszystko jest takie jak się wydaje.
- Masz racje. - Kyle spojrzał na zegarek - O kurde. Już tak późno, a ja obiecałem, że się spotkam z kumplem. Przepraszam, ale ja już muszę iść. Wpadnę po ciebie o siódmej, ok?
- Jasne. Będę czekać. Pa.
- Pa.
No i tym oto sposobem umówiłam się z Kyle'm. Może coś z tego będzie? Może dzięki niemu zapomnę o tych wszystkich przykrościach. Pożyjemy, zobaczymy.

*Per. Jamesa*
Szedłem właśnie do sklepu, bo chłopaki wygonili mnie na zakupy. Nie miałem ochoty, ale ktoś to musiał zrobić. Tym razem wypadło na mnie. W sklepie spotkałem tego chłopaka, jeśli dobrze pamiętam byłego Sel. Postanowiłem do niego zagadać.
- Siema. Dobrze pamiętam, Jake? - spytałem niepewnie.
- Siema. Tak. A ty to James?
- Zgadza się.
- Co tam stary u ciebie? Jak życie?
- U mnie nie najgorzej, choć mogło być lepiej. - lekko się uśmiechnął.
- Skąd ja to znam. A coś się konkretnego stało?
- Chodzi o moją byłą dziewczynę i zarazem przyjaciółkę. Na początku chciałem ją odzyskać i to było moim priorytetem, ale teraz życie jej się pokomplikowało i jedyne co chce zrobić w tej chwili to jej pomóc ale nie wiem jak.
Domyślałem się, że mówi o Selenie. Wyszliśmy ze sklepu i dalej gadaliśmy.
- Przeprowadziłeś się tu dla niej?
- Po dużej części tak. Chciałem być blisko niej.
- Jedyne co ci mogę teraz powiedzieć, to że wszystko prędzej czy później się ułoży. Każdy w życiu dostaje po tyłku, ale to norma. Jeśli teraz się coś spieprzyło to potem może być już tylko lepiej.
- Możliwe.
- No jasne, że tak. Wiem co mówię.
- Dzięki wielkie stary za radę.
- Spoko. - wpadł mi do głowy pewien pomysł - Wieczorem robimy z chłopakami imprezę. Może wpadniesz?
- Sam nie wiem.
- Oj stary nie daj się prosić. Wyluzujesz się, poznasz nowych ludzi. Co nieco procentów też będzie.
- Skoro tak stawiasz sprawę, to przyjdę.
- No i taką postawę to ja rozumiem.
- Ok. To widzimy się na imprezie. Na razie.
- Siema.
I znowu w swojej głowie miałem pewien plan. Oj Selena, Selena... Trzeba było się wczoraj tak na mnie wydzierać? - uśmiechnąłem się sam do siebie. Tylko ja wiedziałem o co mi chodzi.

**************
No i jak myślicie: jak pójdzie randka Sel? I co tym razem kombinuje James?

CZYTASZ-KOMENTUJ :D
10 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ :)

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 15

Hej wszystkim. Wiem, strasznie zawaliłam. Ale po prostu miałam za dużo na głowie. Obiecuję poprawę i przede wszystkim częstsze dodawanie notek.
A i jeszcze jedna sprawa spod rozdziału 14 kierowana do "odważnej" osoby, która hejtuje mnie z anonima: brawo za odwagę, nic tylko podziwiać. Ale wiesz co, mam cie gdzieś. Jeśli ci się nie podoba mój styl pisania to po co wchodzisz na bloga? Skoro uważasz, że są lepsze blogi to je czytaj, a mi daj spokój. Jestem tu po to, aby pisać dla tych, który tego chcą i mam w głębokim poważaniu to co sądzisz.
A teraz zapraszam wszystkich moich wiernych czytelników na...

Rozdział 15

Reakcja Seleny po tym wszystkim byłą niespodziewana...

*Per. Jamesa*
Nie wiedziałem co powiedzieć. Strasznie też interesowała mnie reakcja Seleny. Czy się na nas wydrze? Czy też obrazi? A może uzna to za dobrą zabawę? W sumie to sama chciała spróbować prochów, to teraz niech się nie czepia. Jej wina.

*Per. Seleny*
Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. To... Nie wierzę, że to się stało.
- Selena, żyjesz? - spytał Carlos.
- Tak, żyję. - odpowiedziałam nieco zszokowana.
- To czemu nic nie mówisz?
- A co mam niby mówić twoim zdaniem, po tym co teraz zobaczyłam?! - krzyknęłam na niego ze zdenerwowaniem.
- Spokojnie dziewczyno. Po co te nerwy?
- Posłuchaj Pena, będę robiła  to na co mam ochotę i nic ci to tego. - nadal nie mogłam się uspokoić. Chciałam wyrzucić całą złość z siebie. Nie ważne, że ktoś na tym ucierpi. Teraz mnie to nie obchodziło.
- Dobra, jak wolisz. Ja się nie wtrącam.
- I słusznie.A teraz do reszty z was...
- Słuchamy. - powiedział James.
- Maslow nie zgrywaj teraz takiego dobrego. Może i jesteś niezłym aktorem ale ja się nie dam nabrać.
- Ale o co ci chodzi? - chłopak chyba sam nie wiedział o czym mówię.
- O co mi chodzi? Już ci wyjaśniam. - powiedziałam z sarkazmem - Najpierw w stosunku do mnie zachowujesz się jak jakiś pieprzony dupek, a teraz nagle chcesz udawać mojego przyjaciela?! Tobie się chyba coś pomyliło.
Reszta siedziała i przysłuchiwała się tylko. Nikt nie odważył się mi przerwać.
- Nie mam zamiaru wysłuchiwać takich rzeczy! Może i czasami jestem palantem, ale też jestem człowiekiem i też czasami potrafię się interesować innymi!
- Uważaj bo c uwierzę.
- Dobra , skończcie to kłótnię bo to do niczego nie prowadzi. - starał się załagodzić sytuację Schmidt.
- Nie przerywaj mi kiedy mówię. To wszystko się stało przez ciebie.
- Przeze mnie?!
- A niby kto dał mi te prochy?
- Ej, no sory ale sama chciałaś.
- Ale jakoś nie uprzedziłeś mnie, że  będę robiła głupoty.
- Ostrzegałem cię, A ty też dobrze wiedziałaś w co się pakujesz, więc teraz nie zwalaj wszystkiego na mnie. Ja ci tylko skołowałem towar.
- Dobra, może i masz racje sory.
- O proszę, po raz pierwszy panna Howard kogoś przeprosiła. Nie no, nie spodziewałem się. - dodał od siebie Henderson.
- Odpieprz się ode mnie co? I wara od mojego tyłka zboczeńcu.
- Aha czyli jakiś obcy gość może trzymać na nim łapy, a ja nie mogę po prostu czasem pożartować?!
- Czekaj niech się zastanowię... NIE!
- DOSYĆ! - wydarł się Kendall - Wszyscy teraz  jesteśmy zdenerwowani.- widzą, że chcę coś powiedzieć - Nie przerywaj mi Sel. Proponuję ochłonąć i pogadać o tym jutro. Bo teraz nie ma opcji, żebyśmy normalnie jak ludzie pogadali.
- W pełni się zgadzam. Nara frajerzy.
Wyszłam z ich domu i cały czas gotowało się we mnie. Co to w ogóle miało być? Mam dość na dziś. Wracam do siebie. Jednak nie dane mi było mieć dziś święty spokój od świata bo obok mojego domu zobaczyłam Mil. Gdy podeszłam bliżej zagadała do mnie:
- Cześć. Możemy pogadać.
- Nie mamy chyba zbytnio o czym. - odpowiedziałam oschle.
- Ja sądzę inaczej. - Smith nie ustępowała,
- Ok, niech ci będzie ale nie teraz i nie dziś. Nie mam nastroju.
- Byłaś u chłopaków?
- Może. A co ci do tego?
- Posłuchaj, oni nie są tacy jak ci się wydaje. Uważaj na nich dobrze ci radze.
- Dzięki, ale nie potrzebuję twoich kazań.
- Jak wolisz, ale nie chcę żebyś później żałowała.
- Nie mam ochoty z tobą gadać. Cześć. - zamknęłam jej drzwi przed nosem.
Miałam już dość. Za dużo jak na moje siły. Teraz marzyłam, aby tylko się położyć, zamknąć oczy i mieć wszystko gdzieś.

***************
Rozdział mi nie wyszedł. Przepraszam, ale chwilowo nie wymyśliłabym nic innego. Następny postaram się stworzyć lepszy.
Do następnej notki :)
10 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ

piątek, 11 października 2013

Liebster Award

 

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla bloggerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytania od Ang

1. Jaka jest Twoja szkolna ksywka? - Nie mam ksywki :)
2. Jakiego słowa nadużywasz? - Sweet ^_^
3. Jaki jest Twój ulubiony film? - Nie mam ulubionego :P
4. Twój ulubieniec z Big Time Rush? - KENDALL <3 <3 <3
5. Jaka piosenka jest na samej górze Twojej Playlisty? - "Everyday girl" - Kendall Schmidt
6. Przeczytałaś kiedyś jakiś komiks? Jak tak, to jaki podobał Ci się najbardziej? - Nie lubie komiksów XD
7. Którą z supemocy Supermana wzięłabyś dla siebie? - Bezbłędna pamięć XD
8. Na jaki kolor najczęściej malujesz paznokcie? - Fiolet :)
9. Używasz tuszu do rzęs? - Tak
10. Słuchasz czasami starych piosenek? - To zależy od nastroju, ale czasami tak :)
11. Kto jest twoim ulubionym superbohaterem? - Nie przepadam za superbohaterami, tak więc nie mam ulubionego :)

Pytania od PatiRusher:
1. Ulubiony kolor ? - Fiolet i czerń
2. Masz rodzeństwo ? - Nie :)
3. Ulubiona książka ? - Nie posiadam
4. Chciałabyś mieć tatuaż ? - Tak :D
5. Aktualnie ulubiona piosenka ? - "Everyday girl"
6. Lubisz chodzić na zakupy ? - Tak :)
7. Za co lubisz/kochasz Big Time Rush ? - Długo by pisać: za ich talent, za podejście do pracy, za szacunek jaki darzą fanów oraz innych artystów, za to ile serca wkładają w to co robią i przede wszystkim za to, że są sobą.
8. Masz jakąś płytę BTR ? - Posiadam "Elevate" i "24/seven"
9. Umiesz pływać ? - Trochę XD
10. Jesteś pesymistą, realistą czy optymistą ? - Realistą
11. Masz jakieś zwierzę ? Jeśli tak to jakie ? - Nie 

Moje nominacje:
1. http://big-time-rush-4ever.blog.onet.pl/
2. http://james-and-vanessa-big-love.blogspot.com/
3. http://bellakris.blog.pl/
4. http://btr-is-my-life.blogspot.com/
5. http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/
6. http://big-time-rush-oni-i-ja.blogspot.com/
7. http://claudia-maslow-historia-btr.blogspot.com/
8. http://nina-rusherka-btr.blogspot.com/
9. http://wwwjames-maslow-x-vivienne-justice.blogspot.com/
10. http://adussangelika.blogspot.com/ 
11. http://opowiadonko-o-big-time-rush.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Ile masz lat?
2. Ulubiona piosenka?
3. Co chcesz robić w przyszłości?
4. Jakie jest twoje największe marzenie?
5. Twoje motto życiowe? 
6. Jakie znasz języki obce?
7. Chciałabyś mieć tatuaż? Jaki?
8. Jakiej muzyki słuchasz?
9. Kogo z BTR lubisz naj i dlaczego?
10. Ulubiony odcinek BTR?
11. Ulubiony kolor?

Dziękuję bardzo jeszcze raz za nominacje :* Do zobaczenia wkrótce :)

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 14

Witam was ludzie po wakacjach, które niestety już się skończyły. Ale nic co dobre nie trwa wiecznie. Trzeba wrócić do szkoły, codziennych zajęć i obowiązków. Jednak ten czas zamierzam wam umilić moim opowiadaniem. Rozdziały będą się pojawiały tak często jak tylko będzie to możliwe. A teraz bez zbędnych kolejnych słów zapraszam na długo wyczekiwany rozdział.

Rozdział 14

*Per. Seleny*
Obudziłam się rano jakoś lekko otępiona. Głowa mnie strasznie bolała i nic nie pamiętałam z wczoraj. Jedyne to tylko przyjście tutaj, rozmowa z Jamesem, prochy od Kendalla, a dalej film mi się urwał. Mam nadzieję, że nic głupiego nie odwaliłam. Ale jest w tym jeden pozytyw: zapomniałam. Zapomniałam o wszystkich i o wszystkim. Byłam tylko ja. Wolna, niezależna ja. W sumie nie rozumiem czemu ludzie mają taki problem z narkotykami. Przecież one nie szkodzą, tylko pomagają. Z resztą nie ważne. Teraz muszę tylko wstać i wrócić do siebie.
Gdy odkryłam kołdrę zauważyłam, że jestem w samej bieliźnie, a obok na podłodze leży Logan w bokserkach i z podbitym okiem. Co tu się wczoraj działo?! Chyba nie zrobiłam tego z Loganem?! Tylko nie to!
Czym prędzej ubrałam sukienkę i buty, chwyciłam torebkę i wyszłam z pokoju. Gdy otworzyłam drzwi siedział pod nimi James. Co on tu robi? później to wyjaśnię.Teraz muszę jak najszybciej wyjść. Na dole na kanapie spał Carlos, też z podbitym okiem. Na drugiej leżał Kendall już prawie przytomny. Gdy mnie zobaczył próbował mnie zatrzymać.
-Selena, czekaj. Dokąd idziesz?
- Wracam do siebie.
Dziwiło mnie, że wszyscy goście sobie poszli, a zostaliśmy tylko my.
- Przyjdź po południu do nas.
- Po co?
- Musimy ci coś pokazać.
- Ok. Cześć.
- Cześć.
Ciekawa byłam o co mu może chodzić i co takiego ma mi do pokazania. Mam nadzieję, że to coś odnośnie tego, co się stało na tej imprezie. Chcę aby wszystko się wyjaśniło. Dlaczego Logan leżał na podłodze, a James siedział pod drzwiami? Skąd te podbite oczy u Hendersona i Peny? Całe szczęście, że Kendall był, że tak powiem "przytomny". Teraz idę do domu. Później do nich wrócę i postaram się dowiedzieć co się stało.
*Per. Kendalla*
Selena wyszła od nas jak oparzona. Nie rozumiem co jej się stało? Trochę pamiętam z tej imprezy bo ja nie ćpałem tylko coś tam wypiłem. Ale widząc Carlosa na kanapie i schodzącego po schodach Logana wiedziałem, że była jakaś afera.
- Siema. - odezwał się Henderson.
- Siema.
- Co się tak na mnie gapisz?
- A widziałeś się dzisiaj w lustrze?
- Nie, a co?
- To lepiej zobacz, bo w fioletowym ci nie do twarzy.
- O co ci chodzi stary?
- O twoje oko.
- Że co?
Logan biegiem pognał w stronę łazienki.
- O kurwa! - krzyknął.
- Teraz wiesz o co mi chodzi? - odezwałem się do niego.
- Zamknijcie mordy! - wkurzył się Carlos.
- Ty śpij i się nie odzywaj bo lepszy ode mnie nie jesteś. - odpowiedział mu Logan.
- O co ci chodzi? Odpierdol się ode mnie.
- Takiś mądry? To lepiej spójrz na mnie. -powiedział Henderson, po czym Pena zwrócił swój wzrok w jego stronę.
- Kto ci przywalił?
- Żebym ja to wiedział.A tobie?
- Słucham???
- Powiem tyle, że fioletowy ci pasuje.
Teraz Carlos popędził do łazienki i po chwili dało się słyszeć znów ten sam krzyk.
- O kurwa. - mówił z powrotem do nas - Jak ja się w pracy pokażę.
- A pomyślałeś o mnie? - wtrącił Logan.
- Czego tak wrzeszczycie z rana? Człowiek w spokoju nawet odchorować nie może. - powiedział James schodząc po schodach.
- Popatrz na Logana i Carlosa.
- Kto wam tak przypierdolił?
- Uważaj bo pamiętam.
- Ta, albo ja. Takiś mądry to sam powiedz co się działo.
- Nie wnikajmy, co. Idę wziąć coś na ból głowy bo zaraz zwariuję.
- Tylko uważaj, żebyś znowu nie wziął jakiś prochów, po których będziesz chciał kogoś zgwałcić.
- Hahaha. Bardzo śmieszne Carlos.
- Słuchajcie - zacząłem - później przyjdzie Selena.
- A po co tu ona? - zbulwersował się Henderson.
- Muszę jej pokazać materiał z kamery.
- Jakiej kamery?
- Kawałek naszej imprezy się nagrał.
- To może się dowiemy skąd mamy te podbite oczy. - powiedział latynos.


***po południu***

*Per. Seleny*
I znowu w drodze do domu chłopaków. Ciekawe po co mam tam iść. Otworzył mi Kendall i zaprosił mnie do środka. Usiadłam w fotelu, a zaraza zaraz na pozostałych meblach usiedli domownicy.
- Noto słucham: po co chcieliście żebym przyszła?
- Chciałem ci pokazać nagranie. - powiedział blondyn.
- Jakie nagranie?
- Po tych prochach zupełnie się zmieniłaś i prosiłaś, żebym to nagrał.
 - Serio? - to było dziwne.
- Co jej dałeś? - zainteresował się Maslow.
- "Pigułkę szczęścia". Chciała na początku coś lekkiego.
- Taaa. Najważniejsze, że pomogło. A teraz pokaż ten materiał z kamery bo jestem ciekawa.
Kendall podłączył urządzenie do telewizora i już mogliśmy wszystko oglądać.

/materiał z kamery/
- Ok. Selena chcesz mieć dowód z fajnej imprezy to proszę. - w strone obiektywu mówił blondyn - Właśnie tańczysz z jakimś kolesiem, który trzyma ręce na twoim tyłku. 
- Który jest bardzo zgrabny.
- Logan spadaj stąd i mi nie przeszkadzaj.
- Ok. - potem Henderson się wydarł - Carlos zostaw tą butelkę. To moja wódka!!!
- Bo co mi zrobisz?
- To. - Logan przywalił latynosowi.
- A wiesz co ja zrobię? To. - Też przywalił Hendersonowi. 
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.To była policja. James poszedł otworzyć. 
- Witamy. Sąsiedzi skarżą się na zbyt głośne zachowanie. Proszę o ściszenie muzyki i rozejście się tłumu.
- Dobrze panie władzo. Do widzenia. 
- Do widzenia. 
- Wszyscy musieli się rozejść i została nasza piątka. - znowu mówił Kendall. 
- Wiem co zrobimy! - krzyknął Carlos - zagramy w butelkę na rozbieranego.
- Ok. - zaśmiała się Selena. 
Kamera na chwilę się wyłączyła, ale po krótkiej chwili znowu się włączyłą.
- A więc jest już koniec gry. Ja jestem cały ubrany. Carlos jest bez butów, skarpet i bluzy. James bez bluzy. Logan został tylko w samych bokserkach, a Sel w samej bieliźnie usnęła nam na podłodze. - cały czas recenzował blondyn.- A teraz pan James zaniesie ją do pokoju gościnnego.
- Stary zamkniesz się wreszcie?
James wyszedł z pokoju i padł zmęczony pod drzwiami.
- Ciiiii. Logan idzie do pokoju, w którym jest Sel. Będziemy go śledzić. - zaśmiał się Kendall.
- Logan się kładzie do łóżka a Sel go zrzuca na podłogę.
- Mogę wiedzieć co tu robisz?! - wkurzyła się Sel. 
- Eeee... idę spać?
- Masz wolną podłogę, a z łóżka spadaj.
- I dobrze. Ta podłoga jest bardzo wygodna.  
/koniec filmu/
Reakcja Seleny po tym wszystkim była niespodziewana...

***************
I jak wam się podoba? Jak myślicie jaka będzie reakcja Sel? Co zrobią chłopaki?
Czekam na wasze komentarze.
10 komentarzy = nowy rozdział :)