Ta dzielnica jest na prawdę inna niż pozostałe. Strach chodzić tu wieczorami, a przecież nie tak powinnam się tu czuć! Chciałabym się przejść wieczorem, gdy słońce schowa się za horyzont, lecz się boję. Boję się, że wszystkie plotki, jakie już tu słyszałam mogą być prawdziwe. Jednak, postanowiłam być dzielna i ruszyłam na przechadzkę. Gdy spacerowałam ulicą widziałam, jak ludzie patrzą na mnie przez okno. Scena jak z horrorów! Jestem podejrzana o morderstwo, a może o ten napad na bank? Nie wiem, ale powinnam lepiej wrócić do domu. Coś jednak mnie podkusiło, aby iść jeszcze dalej... Więc szłam, aż zobaczyłam las. W koło nie było już żadnych domów, tylko sam las. " To nie najlepsza pora na bycie tutaj..."-pomyślałam,przełykając głośno ślinę. Chciałam już wrócić, lecz ktoś zatkał mi ręką usta i zaczął ciągnąć w stronę lasu. Piszczałam i kręciłam się na wszystkie strony, aby się wydostać, lecz nie miałam szans, bo owy osobnik był za silny. Nagle się zatrzymaliśmy i popchnął mnie tak mocno, że upadłam na kolana. Odwróciłam się za siebie, aby spojrzeć na bandytę, a zobaczyłam tego chłopaka, który poplamił mi dziś koszulkę. Patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy i wyglądał na człowieka, który do czegoś się szykuje. Przyczołgałam się pod najbliższy pień i patrzyłam na ruchy nieznajomego.
-Czy ty wiesz, na co się naraziłaś?-wreszcie zapytał chłopak. Nie wiedząc o co mu chodzi rzuciłam tylko głuche "Nie", a w zamian za to usłyszałam pogardliwy śmiech chłopaka. Zaczęło mnie to przerażać coraz bardziej.
-Dlaczego mnie tu przyciągnąłeś?-zadałam pytanie, a ten odwrócił się do mnie plecami.
-Chcę ci dać lekcję życia. Powinnaś na mnie uważać, bo jestem zdolny do wszystkiego...-powiedział poważnym tonem głosu.
-Zdolny do wszystkiego, czyli?
-Mogę cię zabić, zgwałcić, a potem zostawić, mogę cię uprowadzić. Mogę zrobić z tobą wszystko..- wyjaśnił,a następnie zniknął. Ja rozglądałam się dookoła,aż wreszcie dostrzegłam lampy,które świeciły z ulic. Wstałam więc i zaczęłam biec ile sił w nogach. Moja intuicja dobrze podpowiadała, abym nie szła tak późną porą na spacer. Jednak ten sam COSIEK mówił mi, że on krzywdy mi nie zrobi, a dlaczego? Sama się zastanawiam...
Wreszcie dotarłam do domu, gdzie rodzicielka czujnie mnie wypatrywała.
-Oh no jesteś! Tak się martwiłam!-powiedziała przytulając mnie do swojej klatki piersiowej. Ja starałam się od niej oderwać, ale ta trzymała mnie ze wszystkich sił.
-Tsa...Wielka mamusia na jedną godzinę.. Dzięęki, już to przerabiałam w szkole podstawowej mamo.- zawiadomiłam, a ta wreszcie uwolniła mnie z uścisku. Poszłam do kuchni i nalałam sobie do szklanki soku. Skierowałam się do swojego pokoju , a następnie spod poduszki wyjęłam swój pamiętnik. Muszę zapisać w nim, jak bardzo dziwna jest ta okolica.Opisałam również chłopaka, który mnie zaciągnął do lasu. Nie interesuje mnie to, czy jest sławny, czy nie, ale wiem tylko tyle, że jest niebezpieczny...
Zanotowałam to w zeszycie i odłożyłam go na miejsce, a następnie poszłam wziąć prysznic i po ciężkim dniu położyłam się spać...
Obudziłam się następnego dnia, całkowicie niewyspana. W nocy nie mogłam zmrużyć oka przez tą dziwną sytuację. Jednak po dłuższym czasie wstałam, przecierając leniwie oczy i poszłam wybrać strój na dziś. Gdy już dopasowałam cały ubiór, poszłam wziąć prysznic i założyć go . Poszłam zjeść lekkie śniadanie, a następnie postanowiłam iść się przejść. Gdy wychodziłam spostrzegłam, że na deskorolce jedzie Miley.
-O hej!- zawołałam do dziewczyny, a ta zeskoczyła z drewnianej deski na kółkach i przybiła mi żółwika.
-Cześć. Ty tu mieszkasz?-zapytała widząc ogromny, piękny dom.
-Niestety...-rzuciłam, spuszczając wzrok w dół. Ta się tylko uśmiechnęła i zaczęłyśmy obie podążać w stronę parku.
-Wiem, że to zabrzmi głupio, ale opowiedz mi o Jamesie.- poprosiłam znajomą, a ta zatrzymała się przy pobliskiej budce z lodami.
-Jakie smaki chcesz?-zapytała, zamawiając dla siebie.
-Czekoladowe.-poinformowałam ją i odrzuciłam swoje brązowe, długie loki. Podała mi rożka, a w zamian drugą ręką podałam jej pieniądze.
-Daj spokój. Nie wiem, skąd się urwałaś, ale w L.A się tak nie robi.- zaśmiała się, a ja pomyślałam "W Nowym Yorku pokazywałam, że mam klasę!".
-No więc..?-wyczekiwałam długiej historii o tym chłopaku.
-A więc tak..James-James Maslow, to piosenkarz i aktor. Każda nastolatka myśli, że jest grzecznym chłopcem, który jest słodki i nie robi nic głupiego. Prawda jest inna. Ćpa, pali, zmienia dziewczyny jak rękawiczki i czasem jest tylko z nią, aby ją przelecieć. Jest skryty w sobie i za wiele o nim nie wiem. Wiem, że ja i on nie możemy się spotkać razem, bo zaczyna się III wojna światowa.- opowiedziała mi tyle ile wiedziała, za co byłam jej bardzo wdzięczna.
-A w jakim zespole gra?-zapytałam, aby się upewnić.
-Big Time Rush. Przyjaźni się z Loganem, Kendallem i Carlosem. Wspólnie tworzą gang, który handluje narkotykami.- powiedziała kolejną informację.
-Serio? Matko, patologia jakaś.- westchnęłam i znów polizałam loda. Posiedziałyśmy tak jeszcze chwilę, a potem postanowiłyśmy iść do skateparku. Miley twierdzi, że powinnam poznać paru chłopaków, którzy mogą mi wpaść w oko. Ja wyjaśniłam jej, że wolę być singlem, bo nie ma takiej potrzeby, abym od razu komuś wpadła w oko.
-Wystarczy, jak mnie zaakceptują.-dodałam na koniec widząc przed sobą ogromny tor do jeżdżenia na rowerach, rolkach i deskorolkach.Było pełno ludzi w około naszym wieku, bądź młodszych.
-Hej chłopcy! Patrzcie kogo tu mam!- zawołała Smith. Grupa od razu powędrowała na mnie wzrokiem. Te ich uśmieszki były obrzydliwe, a za razem słodkie.
-Selena jestem, wystarczy Sel.- wyjaśniłam i uściskałam z każdym z nich rękę.
-Mry..-wydobył z siebie jeden z nich. Teraz przedstawiali się oni.
-To jest John,Peter, Paul, a ja jestem Kyle.- mówił brązowowłosy chłopak. Wyglądał na miłego, ale moje przypuszczenia mogą być błędne.
-Oh..Miło.-wróciłam do Smith i obie usiadłyśmy na szczycie rampy.
-Umiesz na czymś jeździć?-zapytał, a ja zaprzeczyłam.
-Cienko z tobą...Gdzie się podziewałaś przez całe moje życie?-zapytał, a zaraz potem całe grono się zaśmiało, wraz ze mną.
-W Nowym Yorku, kochanie..-chichotałam jak głupia. Posiedziałyśmy jeszcze trochę z całą tą grupką,a ja zauważyłam, że Miley jest z Paulem. Słodko razem wyglądają. Potem już niestety musiałam wracać do domu, bo mama lada moment wyjeżdża wraz z tatą na delegację, a nie ma kto zająć się domem.
-Yo!Ziomy! Idźcie dalej, zaraz was dogonię.-zawołał Kayl stojąc na przeciwko mnie. Uśmiechnęłam się do niego słodko i zza jego ramienia zobaczyłam Jamesa. Szedł w towarzystwie 3 innych kolegów.
-U! Patrz jaka seksi dupa!-zawołał Logan i podbiegł do mnie. Dał mi klapsa w tyłek i odszedł. Zanim jednak to zrobił, zaliczył porządnie ode mnie w twarz.
-Jeszcze raz mnie dotknij, a dostaniesz mocniej.- wysyczałam i zobaczyłam jak James odwrócił się w moją stronę i posłał mi inne niż dotychczas spojrzenie. Ten wzrok powodował,że robiło mi się cieplej... Do tego ten uśmiech przy zachodzie słońca wyglądał fantastycznie.
-Niezła jesteś, wiesz?-zapytał Kyle, gdy już się otrząsnęłam z transu, w jaki zapadłam przez Maslowa.
-Ale w jakim sensie?-zaśmiałam się.
-W każdym.- posłał mi nieśmiałe spojrzenie.-Podałabyś mi swój numer telefonu?-dodał po chwili, a ja się zgodziłam. Podyktowałam mu go i na pożegnanie dałam mu całusa w policzek i podziękowałam, za fantastyczny dzień. Wreszcie weszłam do ogromnego domu i zobaczyłam, że jest on pusty. Więc rodzice już wyjechali? Świetnie, nawet nie zaczekali, żeby się ze mną pożegnać...Jak zwykle, mają mnie gdzieś! Zrobiłam sobie 2 kanapki z nutellą i nalałam wody niegazowanej do szklanki. Zabrałam to wszystko na górę do swojego pokoju. On jedyny nie wygląda jak pokój w pałacu.Jest normalny, jak u każdej nastolatki, ale jednak jest jedyny w swoim rodzaju.Wyjęłam spod poduszki swój pamiętnik i zaczęłam opisywać swój dzień. Napisałam o tym, że poznałam nowych ludzi i do tego Kyle, który jest nawet przystojny. Do tego uderzyłam jakiegoś nieznajomego,który wcześniej uderzył mnie... To miasto zaczyna mi się już nudzić. Czy na prawdę każdy musi myśleć o jednym? Nie ma tu normalnych ludzi? Może Miley jest normalna? Oby!Odłożyłam go na miejsce i zaczęłam jeść posiłek,który przygotowałam wcześniej. Włączyłam TV i zaczęłam oglądać jakiś film. Włożyłam potem naczynia do zmywarki i wróciłam do siebie. Poszłam wziąć prysznic, a potem położyłam się. Morfeusz wiedział, że jestem już zmęczona, więc szybko mnie zaczął porywać do swojej krainy snu...Ale zanim usnęłam dostałam SMS'a
-Ym...Co ty tu robisz?-zapytałam, patrząc na niego zza drzwi.
-Przyszedłem pogadać.Nie chcesz, mogę wrócić do domu.-rzekł, a ja zaprzeczyłam i wpuściłam go do środka, co tak czuję, że nie było dobrym pomysłem. Usiedliśmy w salonie i czekałam, aż zacznie rozmowę...Cisza ciągnęła się w nieskończoność, aż wreszcie Maslow się odezwał.
-Jutro jest impreza u Logana, może byś wpadła?-zasugerował chłopak.
-Jaki Logan?-popatrzyłam na niego pytająco.
-Proszę cię.Nie udawaj, że nie wiesz kim jesteśmy,nie udawaj, że nie wiesz,który to Logan!- patrzyłam na Jamesa i dostrzegłam, że jest nieziemsko przystojny. Zaraz, zaraz, on mi się nie może spodobać, bo w końcu on nie jest dobrą partią i w ogóle raczej nie powinnam się z nim zadawać.
-To ten, od którego dziś dostałaś w tyłek. Teraz już wiesz,który to?!-wrzasnął, a ja przytaknęłam.
-Pójdę, jeśli on mnie nie dotknie.-oznajmiłam.
-Jasne!Nie dotknie cię. Jutro na ulicy XXXxxxXXX 2x4\2xx . Będzie cała nasza szkoła.-zawiadomił.
-Jaka szkoła?-sądzę, że zadaję za dużo pytań...
-Muzyczna..-westchnął, ale zaraz znów posłał mi takie spojrzenie, co wcześniej. Inne niż pozostałe...To było magiczne...Można by się zakochać...
-Okej, to ... Do zobaczenia?-powiedział Maslow, wstając z miejsca.-Dobranoc.-rzekł stojąc przy drzwiach. Gdy wyszedł, wrócił się jeszcze na moment i cmoknął mnie w policzek. Teraz już spokojnie odszedł, a mnie zostawił całkowicie zamurowaną. Zapowiada się kolejna długa,nieprzespana noc...Wróciłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku, a zaraz potem puściłam sobie swoją ulubioną piosenkę. Napisałam jeszcze SMS'a do Kyla, że idę już spać i, żeby nie pisał. Odpisał, że on też już idzie spać. Wreszcie jednak nie mogąc uleżeć ani chwili dłużej, wstałam i zaczęłam ruszać się w rytm muzyki. Grała ona na fula, ponieważ ciszej tego słuchać się nie da. Wreszcie wymordowana wyłączyłam sprzęt i położyłam się,po czym zasnęłam.
***********
Tadam! :D Jak się podoba 1 rozdział? Mi nawet, nawet! Obiecałam sobie, że 1 rozdział, to jeden dzień! :)
Dedykację dla;
+Stok rotka
+Claudia Lawajlet
+As ia
+Angie Vampir
+Julia Brewer
+MiLena C
+Paula Rusherka
+Nina Rusherka
+Nikole rusher
Mam nadzieję, że Wam się rozdział podobał!<3 Czekam na wasze komentarze, co sądzicie o tym rozdziale! Bardzo mi zależy na Waszych komentarzach! Muszę wiedzieć co zmienić, co dodać i w ogóle! Anonimy również mogą pisać komentarze, więc śmiało! Piszcie i odpowiadajcie w ankiecie!
Dziś są walentynki, więc z tejże okazji życzę Wam dużo miłości, seksu (lol), radości i dobrego "chopa" .! Buziaki! xoxo ;*
Obudziłam się następnego dnia, całkowicie niewyspana. W nocy nie mogłam zmrużyć oka przez tą dziwną sytuację. Jednak po dłuższym czasie wstałam, przecierając leniwie oczy i poszłam wybrać strój na dziś. Gdy już dopasowałam cały ubiór, poszłam wziąć prysznic i założyć go . Poszłam zjeść lekkie śniadanie, a następnie postanowiłam iść się przejść. Gdy wychodziłam spostrzegłam, że na deskorolce jedzie Miley.
-O hej!- zawołałam do dziewczyny, a ta zeskoczyła z drewnianej deski na kółkach i przybiła mi żółwika.
-Cześć. Ty tu mieszkasz?-zapytała widząc ogromny, piękny dom.
-Niestety...-rzuciłam, spuszczając wzrok w dół. Ta się tylko uśmiechnęła i zaczęłyśmy obie podążać w stronę parku.
-Wiem, że to zabrzmi głupio, ale opowiedz mi o Jamesie.- poprosiłam znajomą, a ta zatrzymała się przy pobliskiej budce z lodami.
-Jakie smaki chcesz?-zapytała, zamawiając dla siebie.
-Czekoladowe.-poinformowałam ją i odrzuciłam swoje brązowe, długie loki. Podała mi rożka, a w zamian drugą ręką podałam jej pieniądze.
-Daj spokój. Nie wiem, skąd się urwałaś, ale w L.A się tak nie robi.- zaśmiała się, a ja pomyślałam "W Nowym Yorku pokazywałam, że mam klasę!".
-No więc..?-wyczekiwałam długiej historii o tym chłopaku.
-A więc tak..James-James Maslow, to piosenkarz i aktor. Każda nastolatka myśli, że jest grzecznym chłopcem, który jest słodki i nie robi nic głupiego. Prawda jest inna. Ćpa, pali, zmienia dziewczyny jak rękawiczki i czasem jest tylko z nią, aby ją przelecieć. Jest skryty w sobie i za wiele o nim nie wiem. Wiem, że ja i on nie możemy się spotkać razem, bo zaczyna się III wojna światowa.- opowiedziała mi tyle ile wiedziała, za co byłam jej bardzo wdzięczna.
-A w jakim zespole gra?-zapytałam, aby się upewnić.
-Big Time Rush. Przyjaźni się z Loganem, Kendallem i Carlosem. Wspólnie tworzą gang, który handluje narkotykami.- powiedziała kolejną informację.
-Serio? Matko, patologia jakaś.- westchnęłam i znów polizałam loda. Posiedziałyśmy tak jeszcze chwilę, a potem postanowiłyśmy iść do skateparku. Miley twierdzi, że powinnam poznać paru chłopaków, którzy mogą mi wpaść w oko. Ja wyjaśniłam jej, że wolę być singlem, bo nie ma takiej potrzeby, abym od razu komuś wpadła w oko.
-Wystarczy, jak mnie zaakceptują.-dodałam na koniec widząc przed sobą ogromny tor do jeżdżenia na rowerach, rolkach i deskorolkach.Było pełno ludzi w około naszym wieku, bądź młodszych.
-Hej chłopcy! Patrzcie kogo tu mam!- zawołała Smith. Grupa od razu powędrowała na mnie wzrokiem. Te ich uśmieszki były obrzydliwe, a za razem słodkie.
-Selena jestem, wystarczy Sel.- wyjaśniłam i uściskałam z każdym z nich rękę.
-Mry..-wydobył z siebie jeden z nich. Teraz przedstawiali się oni.
-To jest John,Peter, Paul, a ja jestem Kyle.- mówił brązowowłosy chłopak. Wyglądał na miłego, ale moje przypuszczenia mogą być błędne.
-Oh..Miło.-wróciłam do Smith i obie usiadłyśmy na szczycie rampy.
-Umiesz na czymś jeździć?-zapytał, a ja zaprzeczyłam.
-Cienko z tobą...Gdzie się podziewałaś przez całe moje życie?-zapytał, a zaraz potem całe grono się zaśmiało, wraz ze mną.
-W Nowym Yorku, kochanie..-chichotałam jak głupia. Posiedziałyśmy jeszcze trochę z całą tą grupką,a ja zauważyłam, że Miley jest z Paulem. Słodko razem wyglądają. Potem już niestety musiałam wracać do domu, bo mama lada moment wyjeżdża wraz z tatą na delegację, a nie ma kto zająć się domem.
-Yo!Ziomy! Idźcie dalej, zaraz was dogonię.-zawołał Kayl stojąc na przeciwko mnie. Uśmiechnęłam się do niego słodko i zza jego ramienia zobaczyłam Jamesa. Szedł w towarzystwie 3 innych kolegów.
-U! Patrz jaka seksi dupa!-zawołał Logan i podbiegł do mnie. Dał mi klapsa w tyłek i odszedł. Zanim jednak to zrobił, zaliczył porządnie ode mnie w twarz.
-Jeszcze raz mnie dotknij, a dostaniesz mocniej.- wysyczałam i zobaczyłam jak James odwrócił się w moją stronę i posłał mi inne niż dotychczas spojrzenie. Ten wzrok powodował,że robiło mi się cieplej... Do tego ten uśmiech przy zachodzie słońca wyglądał fantastycznie.
-Niezła jesteś, wiesz?-zapytał Kyle, gdy już się otrząsnęłam z transu, w jaki zapadłam przez Maslowa.
-Ale w jakim sensie?-zaśmiałam się.
-W każdym.- posłał mi nieśmiałe spojrzenie.-Podałabyś mi swój numer telefonu?-dodał po chwili, a ja się zgodziłam. Podyktowałam mu go i na pożegnanie dałam mu całusa w policzek i podziękowałam, za fantastyczny dzień. Wreszcie weszłam do ogromnego domu i zobaczyłam, że jest on pusty. Więc rodzice już wyjechali? Świetnie, nawet nie zaczekali, żeby się ze mną pożegnać...Jak zwykle, mają mnie gdzieś! Zrobiłam sobie 2 kanapki z nutellą i nalałam wody niegazowanej do szklanki. Zabrałam to wszystko na górę do swojego pokoju. On jedyny nie wygląda jak pokój w pałacu.Jest normalny, jak u każdej nastolatki, ale jednak jest jedyny w swoim rodzaju.Wyjęłam spod poduszki swój pamiętnik i zaczęłam opisywać swój dzień. Napisałam o tym, że poznałam nowych ludzi i do tego Kyle, który jest nawet przystojny. Do tego uderzyłam jakiegoś nieznajomego,który wcześniej uderzył mnie... To miasto zaczyna mi się już nudzić. Czy na prawdę każdy musi myśleć o jednym? Nie ma tu normalnych ludzi? Może Miley jest normalna? Oby!Odłożyłam go na miejsce i zaczęłam jeść posiłek,który przygotowałam wcześniej. Włączyłam TV i zaczęłam oglądać jakiś film. Włożyłam potem naczynia do zmywarki i wróciłam do siebie. Poszłam wziąć prysznic, a potem położyłam się. Morfeusz wiedział, że jestem już zmęczona, więc szybko mnie zaczął porywać do swojej krainy snu...Ale zanim usnęłam dostałam SMS'a
Śpisz?:*Miałam ochotę odpisać, że tak, ale mnie obudziłeś, ale wolałam być miła.
Już prawię, a ty Kyle nie powinieneś spać?Zaraz potem dostałam odpowiedź.
Ja jestem dużym chłopcem, który chce być bad boyem i chodzi spać o 20! Hahahahahaha!Tak, tak.Tym mnie rozbawił.
Haha, Bad boyem ?;> To dlaczego o 20?Poczekałam moment, aż dostanę SMS'a, ale zamiast tego usłyszałam walenie w drzwi. Wystraszona bałam się wyjść z pokoju i zobaczyć, kto to mógł być, lecz moja ciekawość wygrała. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i po kolei świeciłam każde światło. Gdy dotarłam do drzwi frontowych zobaczyłam jakąś postać za nimi. Wtedy zawahałam się, czy powinnam otworzyć je, czy jednak rozmawiać z TYM KIMŚ przez zamknięte drzwi. Ostatecznie jednak otworzyłam drzwi.W nich stał James.Zdziwiona jego obecnością nie otwierałam drzwi tak,aby mógł mnie wpuścić.
-Ym...Co ty tu robisz?-zapytałam, patrząc na niego zza drzwi.
-Przyszedłem pogadać.Nie chcesz, mogę wrócić do domu.-rzekł, a ja zaprzeczyłam i wpuściłam go do środka, co tak czuję, że nie było dobrym pomysłem. Usiedliśmy w salonie i czekałam, aż zacznie rozmowę...Cisza ciągnęła się w nieskończoność, aż wreszcie Maslow się odezwał.
-Jutro jest impreza u Logana, może byś wpadła?-zasugerował chłopak.
-Jaki Logan?-popatrzyłam na niego pytająco.
-Proszę cię.Nie udawaj, że nie wiesz kim jesteśmy,nie udawaj, że nie wiesz,który to Logan!- patrzyłam na Jamesa i dostrzegłam, że jest nieziemsko przystojny. Zaraz, zaraz, on mi się nie może spodobać, bo w końcu on nie jest dobrą partią i w ogóle raczej nie powinnam się z nim zadawać.
-To ten, od którego dziś dostałaś w tyłek. Teraz już wiesz,który to?!-wrzasnął, a ja przytaknęłam.
-Pójdę, jeśli on mnie nie dotknie.-oznajmiłam.
-Jasne!Nie dotknie cię. Jutro na ulicy XXXxxxXXX 2x4\2xx . Będzie cała nasza szkoła.-zawiadomił.
-Jaka szkoła?-sądzę, że zadaję za dużo pytań...
-Muzyczna..-westchnął, ale zaraz znów posłał mi takie spojrzenie, co wcześniej. Inne niż pozostałe...To było magiczne...Można by się zakochać...
-Okej, to ... Do zobaczenia?-powiedział Maslow, wstając z miejsca.-Dobranoc.-rzekł stojąc przy drzwiach. Gdy wyszedł, wrócił się jeszcze na moment i cmoknął mnie w policzek. Teraz już spokojnie odszedł, a mnie zostawił całkowicie zamurowaną. Zapowiada się kolejna długa,nieprzespana noc...Wróciłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku, a zaraz potem puściłam sobie swoją ulubioną piosenkę. Napisałam jeszcze SMS'a do Kyla, że idę już spać i, żeby nie pisał. Odpisał, że on też już idzie spać. Wreszcie jednak nie mogąc uleżeć ani chwili dłużej, wstałam i zaczęłam ruszać się w rytm muzyki. Grała ona na fula, ponieważ ciszej tego słuchać się nie da. Wreszcie wymordowana wyłączyłam sprzęt i położyłam się,po czym zasnęłam.
***********
Tadam! :D Jak się podoba 1 rozdział? Mi nawet, nawet! Obiecałam sobie, że 1 rozdział, to jeden dzień! :)
Dedykację dla;
+Stok rotka
+Claudia Lawajlet
+As ia
+Angie Vampir
+Julia Brewer
+MiLena C
+Paula Rusherka
+Nina Rusherka
+Nikole rusher
Mam nadzieję, że Wam się rozdział podobał!<3 Czekam na wasze komentarze, co sądzicie o tym rozdziale! Bardzo mi zależy na Waszych komentarzach! Muszę wiedzieć co zmienić, co dodać i w ogóle! Anonimy również mogą pisać komentarze, więc śmiało! Piszcie i odpowiadajcie w ankiecie!
Dziś są walentynki, więc z tejże okazji życzę Wam dużo miłości, seksu (lol), radości i dobrego "chopa" .! Buziaki! xoxo ;*
Zajebistyyy Kochana ! :D
OdpowiedzUsuńDobre było to : "Ja jestem dużym chłopcem, który chce być bad boyem i chodzi spać o 20! Hahahahahaha!" XDD
Tym mnie powaliłaś : DDD hueheueh :*
Czekam na rozdział..2 !! XD
BOSKII !!! :d
OdpowiedzUsuńPopieram Stok rotkę ! Z tym Bad Boyem mn zastrzeliłaś :**
czekam na drugi rozdział xd
dodaj go szybko !
No więc kilka słów krytyki:
OdpowiedzUsuńDLACZEGO PISZESZ TAK DOBRZE?! ODDAJ MI CHODŹ TROCHĘ TWOJEGO TALENTU!! DZIEWCZYNO WIESZ JAK DOBRZE PISZESZ?! NAWET LEPIEJ ODE MNIE!!
A teraz kilka słów które powinny cię ucieszyć:
ROZDZIAŁ GENIALNY, ZAJEBISTY, BOSKI I CO TAM JESZCZE MOGŁABYM DODAĆ! James jako Bad Boy? Mrr...;] Mi tam się taki Jamie podoba xD Logan? Uuu...także jest niegrzeczny ^ ^ Wiesz ja ich bardzo lubię w formie grzecznych jak i niegrzecznych ^ ^ I dzięki za dedykacje na pewno będę wpadała na twój ZAJEBISTY! blog :* Więc czekam nn :* I nie przeraź się długością komcia xD Ale tak już mam jak zjem coś słodkiego lub mam dobry humor ^ ^
Super rozdział. Czekam na next!! Byle szybko. Kyle jest zarąbisty i ten SMS. James i reszta jako BAD BOY'E. Sweet!!
OdpowiedzUsuńDzięki za dedyk ;** a rozdział genialny! Inne niż wszystkie i dlatego zajebisty! Czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykacje:) Rozdział jest niesamowity. Uuuuuu... big time rush jako bad boys! genialny pomysł. Każdy (ja nie lepsza) przedstawia ich w różowym świetle, a ty odważyłaś się na coś innego, coś genialnego i ciekawego. Gratulacje. czekam nn;**
OdpowiedzUsuńBLOG SUPERR!!!!!!! serio superowy :DDD dawaj szybko nexta :DD KOCHAMMMM!!!!!
OdpowiedzUsuńSerio? BTR jako dilerzy ? Nie rób mi tego please !! ;D A co do rozdziału to jest super. Czekam na nn ; p
OdpowiedzUsuńO ranyy, ta historia jest wprost wspaniała i takaa... inna niż inna:D Wiem,wiem ja i moje filozofie,których sama nie rozumiem :P To tylko czekać na następny :*
OdpowiedzUsuńDziekuje zq dedyk milo^^ Spodobal?! Rozdzial jest fantastyczny! Logan, ladnie to tak po dupie macac?? James cos misie wydaje, ze cie dziewczyna zaciekawila ;p Bedzie sie dzialo na imprezie! :D Dawaj szybko nn, bo niemoge sie doczekac! ;)
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńEj pisz tak dalej *-*
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno pytanie. Czy to znaczy. że James ją zaczyna podrywać, a ona się w nim zakochywać ?
OdpowiedzUsuń