Hej ludzie. Claudia Maslow na razie nie ma zbytnio czasu na dodawanie tu rozdziałów, więc póki co będę robiła to ja. Początek napisała ona, a resztę ja. Mam nadzieję, że wam się spodoba. :-)
Rozdział 7
Nawet nie zdasz sobie sprawy, kiedy znajdziesz się po tej
drugiej stronie mocy. Będziesz żyła w świadomości, że właśnie ty jesteś tylko
dobra, a reszta to tylko kopie ludzi, którzy są szczerzy i nigdy nie zrobią
nikomu krzywdy. Natomiast zaś to oni okazują się być tymi szatanami, którzy
igrają z Bogiem , jak człowiek igra z ogniem...
*Oczami Seleny*
Zalewałam się potokiem łez.. Policzki były mokre i
podpuchnięte od płaczu, a przyjaciółka ciągle wyczekiwała ode mnie opowiedzenia
całej historii. Nie wiedziała, że jest to dla mnie nie lada wyzwanie. Mogłam
zostać zgwałcona, ale przecież to normalna rzecz, jak posiłek rano, popołudniu
czy wieczorem. Niestety, to co zrobił James nie było normalne...
-Więc tak... Słuchaj mnie uważnie, bo nie wiem, czy zdołam
wymówić to jeszcze raz.- poinformowałam Miley, próbując się lekko uspokoić.
Otarłam łzy, wyczyściłam nos i popatrzyłam na nią. Ona skoncentrowana patrzyła
w moje zaszklone oczy i wyczekiwała słów.
- Po tym jak poszłaś po swój telefon, ja usiadłam na ławce.
Nagle ktoś podszedł do mnie i zasłonił mi oczy. To był James. Zaczął mnie
przepraszać za to co zrobił poprzedniego wieczora. W ramach przeprosin zaprosił
mnie na obiad. Zgodziłam się. Miał do ciebie wysłać smsa, żebyś się nie
martwiła. Potem zaczęliśmy iść jakąś dziwną uliczką, na której końcu był…jakiś
opuszczony magazyn. James powiedział, że z drugiej strony są drzwi, przez które
przejdziemy na skróty. Gdy już tam weszliśmy, zamknął drzwi i… uderzył mnie.
- Co takiego zrobił?!
- To jeszcze nie wszystko. Potem było najgorsze…Zaczął mnie
całować i dobierał się do mnie. On… James prawie mnie zgwałcił… Przy tym miał
takie dziwne oczy. W samą porę uciekłam z tamtego miejsca, bo nie wiem, jak to
by się skończyło. Kopnęłam go w krocze.. Ja się tak strasznie bałam... Nie chcę
go już nigdy więcej widzieć! To przeżycie na pewno zostawi ślad w mojej
psychice na zawsze. - powiedziałam i otarłam łzy, które wolno spływały po
zaróżowionych polikach. Przyjaciółka nie wierząc w to co mówię, patrzyła na
mnie i nadal nie dowierzała.
-Na prawdę ci to zrobił?- spytała szeptem ledwo oddychając.
-Nie zrobił tego, bo nie zdążył. -poprawiłam ją.
Wzięłam do ręki szklankę i napiłam się wody.
-Wiesz co? Może zostanę u ciebie na noc?- spytała zatroskana
przyjaciółka, a ja się zgodziłam.
- Naprawdę? Mogłabyś?
- No jasne, że tak.
- I mam do ciebie prośbę.
- Jaką?
- Mogłabyś nikomu nie mówić o tej sytuacji. Chcę, żeby to
zostało między nami.
- Rozumiem i nie ma sprawy. Obiecuję, że nikomu nie powiem.
- Serio?
-Tak.
*Per. Jake’a*
Wyszedłem z domu Seleny i kierowałem się do najbliższego
sklepu. Cały czas dręczyła mnie myśl, co takiego stało się Selenie. Mam
nadzieję, że Miley uda się coś z niej wyciągnąć. Szedłem tak dalej rozmyślając, dopóki ktoś
mnie nie zaczął wołać.
- Hej stary, zaczekaj. – Nie znałem tego gościa. Ciekawe
czego może ode mnie chcieć.
- Do mnie mówisz?
- Tak, a niby do kogo innego?
- Nie wiem. Kim jesteś bo my się chyba nie znamy?
- Jestem James Maslow, a ty?
- Jake Beadles. Mogę wiedzieć czego ode mnie chcesz?
- Ja niczego. Po prostu pierwszy raz cię tu widzę, a znam tą
dzielnicę jak własną kieszeń i postanowiłem się z tobą zakumplować.
- Masz rację. Niedawno się wprowadziłem. Wiesz chyba cię skądś
kojarzę.
- Może z zespołu Big Time Rush?
- Faktycznie. Moja młodsza kuzynka ma na waszym punkcie
obsesję.
- I mam do ciebie prośbę. Z racji na to, że wszyscy bardzo
cenimy sobie prywatność i nie chcemy, aby fotoreporterzy czyhali na nas na
każdym kroku musimy zachować swoją znajomość w tajemnicy, ok? Po prostu nikomu
nie mów, że mnie znasz.
- Jasne, rozumiem. Na waszym miejscu też bym się tak
zachowywał. – Nagle zaczął dzwonić telefon Jamesa.
- Sory, ale ja już musze spadać. Kumple się dobijają.
Wpadnij, kiedyś do nas czy coś. – Dał mi kartkę z ich adresem. – Robimy dość
często imprezy, na które przychodzą fajne dziewczyny więc uwierz, że warto.
- Ok. Będę pamiętał.- uścisnęliśmy sobie dłonie na pożegnanie
i każdy ruszył w swoją stronę.
Po powrocie ze sklepu poszedłem do domu Seleny. Przyniosłem
jej zakupy, ale niestety dziewczyna już spała. Dowiedziałem się od Miley, że
zostaje u niej na noc, i że niestety nie może mi powiedzieć co się stało, bo
obiecała to przyjaciółce. Dałem na dzisiaj spokój. Niech sobie dziewczyna
odpocznie.
*Następnego dnia*
*Per. Miley*
Wstałam rano. Selena już siedziała w kuchni i widać, że nastrój
jej się trochę polepszył. Mi też ulżyło. Ale nie mogłam tej sprawy tak
zostawić.
- Wiesz Sel, ja chyba pójdę się przewietrzyć. Dobrze mi to
zrobi. Zaraz wracam.
- Ok. Pa.
- Pa.
Po wyjściu kierowałam się w stronę domu Maslowa. Nie
odpuszczę u tego, co zrobił mojej najlepszej przyjaciółce. Gdy doszłam na
miejsce zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzył mi Carlos.
- Kogo moje oczy widzą? Czy to nie panna Miley Smith?
- Nie przyszłam to w odwiedziny i na pogaduszki z tobą. Jest
James?
- Może jest, może nie.
- Słuch jestem wystarczająco wkurzona więc dla własnego
dobra nie przeginaj i go zawołaj, zrozumiano?
- Proszę, proszę. Jaka drażliwa. Niech ci będzie. Już po
niego idę.
Po chwili w drzwiach pojawił się szatyn.
- Co ty tutaj robisz?
- Musimy pogadać.
- Nie mamy o czym.
- Ja sądzę inaczej.
- Czego ode mnie chcesz?
- Wyjaśnień.
- Że w jakim sensie?
- Tu udajesz takiego głupiego, czy taki jesteś z natury?
- Nie pozwalaj sobie, bo…
- Bo co? Wiesz, ja jakoś się ciebie nie boję.
- Powiedz lepiej po co przyszłaś bo ta rozmowa zaczyna mnie
nudzić.
- Mieliśmy układ, którego ty się nie trzymasz. Miałam nic
nie mówić Sel o naszej umowie, pod warunkiem, że nie będziesz się do niej
zbliżał.
- I co w związku z tym?
- To co to za akcja była wczoraj?!
- O czym ty mówisz dziewczyno?!
- Nie udawaj niewiniątka. Najpierw się do niej dobierałeś, a
potem chciałeś ją zgwałcić.
Teraz to miałam ochotę mu przyłożyć.
- Masz ją zostawić w spokoju, zrozumiano? A jak nie to się
jeszcze policzymy.
Odwróciłam się na pięcie i odeszłam z tamtąd. Nie mogę dopuścić,
aby Selena dowiedziała się o naszej wcześniejszej umowie. Załamałaby się i mnie
znienawidziła. Muszę zadbać o to, aby nigdy nie poznała prawdy.
***************
I jak wam się podoba? Jak myślicie: co Miley ukrywa przed Seleną? Jakie zamiary miał James wobec Sel? I dlaczego chce zaprzyjaźnić się z Jake'iem? Odpowiedzi w komentarzach.
5 komentarzy=kolejny rozdział ;-)
WWWWOOOOWWWWW!!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe, kiedy next?
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Ciekawa jestem, o jaka umowę im chodziło, hmmm?? No i coraz bardziej podoba mi się James w roli "Tego Złego"^^ przeczuwam, że jeszcze nie jedno wykombinuje;D i oby moja kobieca intuicja się nie myliła;) czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że pojawi się już wkrótce <3
OdpowiedzUsuńNO W KOŃCU DOCZEKAŁAM SIĘ TEGO BLOGA! Znaczy czytałam go wcześniej, ale Claudia go zawiesiła i jakoś tak nie wchodziłam na niego i w końcu znalazłam go!! :) I Po prostu KOCHAM, UBÓSTWIAM i nwm co jeszcze TEGO BLOGA!! Rozdział wow...Miley chyba nie powinna okłamywać Sel prawda? Ale robi to dla dobra jej więc :) Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńDAWAĆ LUDZIE KOMENTUJCIE TEN ROZDZIAŁ BO CHCE NOWY ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
niegrzeczny James :p zajebisty rozdział, dobra robota dziewczyny, a o tej umowie to nie mam żadnych pomysłów o co to może chodzić :) czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie o co chodziło? :) Czekam na kolejny <333
OdpowiedzUsuńSuper... pisz książki najlepiej ;P
OdpowiedzUsuń